Witam,
Post by piotr cieÅliÅski21 lipca będzie 35 rocznica Apollo-11. Wiem, że to było wieki temu. Ale
przecież na tym forum nie dyskutują tylko same gołowąsy? Ciekawi mnie, czy
ktoś pamięta tamte czasy, co wtedy robił, co wtedy czuł, jak wyglądało
lądowanie Apollo-11 w naszej państwowej TV (podobno Polska była jedynym
krajem zza żelaznej kurtyny, który zdecydował się na transmisję lądowania -
dzięki (sic!) Gomułce).
Nie widzialem, ale znalazlem ciekawy cytat.
Michal Glowinski, "Marcowe gadanie" (notatki o jezyku propoagandy, spisane w
formie dziennika)
CZŁOWIEK NA KSIĘŻYCU
Trudno o tym fakcie informować komunistycznym środkom masowego przekazu, a
nie informować o nim jednak nie mogą. Trudno tym bardziej że propaganda od
lat twierdziła - jak się okazało, lekkomyślnie - z okazji każdej rosyjskiej
wyprawy w przestrzeń, że te rosyjskie sukcesy są dowodem wyższości ustroju
socjalistycznego nad kapitalistycznym. Tym wyczynom technicznym towarzyszyły
więc interpretacje symboliczne. Teraz trudno obstawać przy tego rodzaju
tezach, zaciera się więc świadomie fakt, że to Amerykanie pierwsi znaleźli
się na Księżycu. Na ogół dość rzetelnie się informuje, ale z tzw. chłodnym
obiektywizmem, bez narzucającego się w takiej sytuacji entuzjazmu (taki jest
ton prasy i telewizji, którą wczoraj oglądałem); konsekwentnie mówi się o
"człowieku na Księżycu", ani razu bodaj nie padły słowa: "Amerykanie na
Księżycu" (na fakt ten zwróciła dzisiaj uwagę Wolna Europa, ale ja to
zauważyłem już rano, mogę więc pisać nie popełniając plagiatu). Ten tak
ogólny "człowiek" nie byłby nawet szokujący, gdyby nie polskie zwyczaje,
które zawsze każą podkreślać, jakiej jest on narodowości. Gdyby pierwsi
dokonali tego Rosjanie, ta ogólna kategoria rodzajowa z pewnością by się nie
pojawiała, w każdym zdaniu padałby kwalifikator: "radziecki". Z opisywanego
tu wypadku można wyciągnąć pewien morał; propagandyści wpadli w sidła, które
sami zastawili. Amerykańskie zdobycie Księżyca nie jest dowodem politycznym,
jest po prostu faktem. A jeśli już chcieć na to wielkie wydarzenie patrzeć
jako na dowód, to trzeba powiedzieć, że jest ono świadectwem geniuszu
technicznego i wspaniałej odwagi. (21.07.1969)
---------
Pozdrawiam,
Jakub Wroblewski